Dzisiaj krótko i zwięźle znowu o koronce w roli głównej. Mianowicie zakupiłam kiedyś zwykłą białą sukienkę. Jak na moje oko była w sam raz, ale siostra uświadomiła mnie, że jest za krótka! Zamierzałam w niej iść na poprawiny koleżanki i nie miałam czasu na szukanie nowej, więc koronka mnie uratowała. Doszyłam szeroki pas u dołu i wszystko dobrze się skończyło :P
Subskrybuj:
Komentarze do posta
(
Atom
)
2 komentarze :
i w tym tkwi sila szycia - raz dwa i mozna wyczarować coś nowego, fajnego i takiego tylko naszego :)
Dokładnie!
Prześlij komentarz